E – jak ETNOGRAF
„Do dziś sam nie wiem jak to się stało, ale coraz częściej poczęto mnie i nazywać, i traktować właśnie jako etnografa. Weszło to do urzędowej nomenklatury. A właśnie na tym odcinku szedłem niejako po omacku. Dopiero później pojąłem, że to właśnie, iż nie miałem w tej dziedzinie patrona, było moim wielkim szczęściem, nie zostałem „dziedzicznie obciążony” (…) I oto pewnego razu, w czasie kupowania części stroju, błysnęła mi myśl, że najlepszym moim profesorem powinna być sama wieś, ludzie tam mieszkający (…) Coraz częściej udawałem się więc do ludzi, rzadziej do książek. Począłem ogłaszać drukiem różne terenowe zdobycze dotyczące rozmaitych dziedzin kultury ludowej (ponoć nawet zgrabnie). Okrzyczano mnie tedy etnografem i za takiego uchodzę do dziś, kiedy jestem już na emeryturze”.