Z – jak Zapisane w terenie
Publikacja „Zapisane w terenie. Reportaże historyczno-etnograficzne (z lat siedemdziesiątych XX w.)” wydana 25 lat po śmierci Franciszka Kotuli jest zbiorem 71 artykułów drukowanych w rubryce „felietony” we Wrocławskim Tygodniku Katolików (w latach 1975-1978).
Teksty te są krótkie, pisane lekkim językiem, ale ciekawe. Autor zabiera czytelnika w Teren (pisany przez niego wielką literą), odkrywając przed nim ślady przeszłości na podstawie znaków i poszlak. Prowadzi go po uroczyskach, kościeliskach, grodziskach, mogiłach i zamczyskach, których pozostałości uruchamiały niesamowitą wyobraźnię Franciszka Kotuli. Teksty te są owocem wieloletnich dociekań na tematy, które stale nurtowały autora, wracały natarczywie, nie dawały spokoju. Są próbą wyjaśnienia pytań, które Kotula sam sobie zadawał, widząc ruiny budowli, mogił, kapliczek, wałów… Podążając za Franciszkiem Kotulą na spacer po regionie poznajemy krajobraz, plastycznie przez niego opisany, który dziś odnajdziemy z trudem. Autor stopniowo odkrywa przed nami swoje pomysły, które buduje na podstawie reliktów krajobrazu oraz legend i opowieści zebranych podczas badań terenowych. Kotula przegląda mapy, zapiski z ksiąg parafialnych, studiuje nazwy miejscowości, w nich wypatrując wskazówek. Wysłuchuje wszystkich (zwłaszcza starszych), którzy chcą mu opowiadać przekazywane z pokolenia na pokolenie historie. Niczym detektyw poszukuje tropów, które mogą doprowadzić go do odpowiedzi na „wciąż powracające >>dlaczego?<<”.
W tych „reportażach terenowych”, jak je Kotula nazywał, wyczuwa się nie tylko ogromną pasję, ale i nutkę nostalgii. Niemalże słyszymy westchnienia żalu za tym, że czas mija, krajobraz się zmienia, a pewne zagadki pozostaną na zawsze nierozwikłane.
Książkę uzupełniają rysunki wykonane przez Franciszka Kotulę i archiwalne fotografie (niektóre również zrobione przez autora). Niezwykle emocjonującym jest również tekst „Teren, Oni i ja”, użyty przez wydawcę jako wstęp. Jest on niejako wyznaniem autora, mówiącym o tym co go w terenie pociągało, jak go stopniowo odkrywał, poznawał, aż w końcu (jak sam o tym pisał) upersonifikował…
Lektura tego zbioru reportaży pobudza do myślenia, ale i relaksuje. Zachęca aby wybrać się z bliskimi na spacer w poszukiwaniu śladów przeszłości. My możemy szukać podwójnie. Nie tylko tajemnic, które próbował zbadać Franciszek Kotula, ale i miejsc, w których bywał, ścieżek, które przemierzał, a które może być dziś ciężko znaleźć. Publikacja ta jest również doskonałym materiałem do układania gier terenowych, może być ciekawa także dla najmłodszego odbiorcy.