„Z pamiętnika właścianina…”
Powracając do niezwykle zajmujących wspomnień Jana Słomki (które wykorzystane zostały na ekspozycji „Nie wszystko złoto, co się świeci…”) przytoczyć chcielibyśmy fragment jego Pamiętników… traktujący o wartości ziemi i początkach transakcji gruntem. Zapiski te są ciekawe zwłaszcza jeśli zestawi się je ze stanem dzisiejszym:
„Jaka była wartość gruntu w pierwszych latach po ustaniu pańszczyzny, tego nikt nie wiedział ani nie słyszał, żeby kto grunt kupował i jakieś pieniądze chciał dać.
Przed nastaniem wolności dzielenia gruntu, nie kupowali chłopi gruntu na własność. Zwyczajnie mówili: „Czy to ja będę wiecznie żył, żebym kupował wiecznością”. Zresztą handel ziemią był utrudniony, bo na sprzedaż trzeba było otrzymać pozwolenie z Rzeszowa. Brali więc wtedy grunt tylko w dzierżawę, płacąc z morgi 5 złotych[1] rocznie i to najczęściej nie pieniędzmi, ale ziarnem lub ziemniakami na wiosnę. Tego zwyczaju trzymał się ogół chłopów jeszcze po nastaniu hipoteki i we wsi mogło się znaleźć na razie zaledwie paru takich, co z tym zwyczajem zrywali i grunt nabywali na własność.
Dobrze pamiętam ten fakt, bo byłem już sporym chłopakiem, jak jednego wieczora do dziadka mojego przyszedł z flaszką wódki niedaleki sąsiad i kum i zaofiarował dziadkowi zamianę swego gospodarstwa za gospodarstwo dziadkowe. „Macie – powiada – 6 morgów gruntu i dajecie sobie jakoś radę, nic wam nie brakuje. Ja mam 18 morgów tej samej ziemi, i jakoś mi ciężko idzie. Ano kumie, mieniajmy się, szyja za szyję: wy przejdziecie na moje gospodarstwo, a ja na wasze”. A na to dziadek: „Kumie, wszystko bym wam zrobił, ale tego nie zrobię, mnie tego gruntu wystarczy, chcę głowę położyć na swojem”. Tak kawał w noc się targowali i do żadnego skutku nie przyszli, bo dziadek mój nie chciał wtenczas dać 6 morgów za 18.
Później, koło 1865 r., Jakub Tyniec sprzedał 3 morgi gruntu pierwszej klasy w ładnym położeniu za 600 złotych reńskich kowalowi dworskiemu Janowi Rydzowi. Głośnem to było w całej gminie, że „znalazł się – jak mówili – taki głupi, co tyle pieniędzy za 3 morgi gruntu wydał”. Dzisiaj by dali – i tak płacą – za morgę takiego gruntu 3.000 złotych, ale wtenczas leżało dość gruntów i placów odłogiem.
Ten kowal był pierwszym, który kupił grunt w Dzikowie, pieniądze miał z rzemiosła, bo był kowalem dworskim i wykonywał roboty kowalskie w mieście po pożarze.”
Z Pamiętnika włościanina
Jan Słomka, Kraków 1929
Rozdział III
Poniżej prezentujemy kwity zapłaty podatku gruntowego pochodzące ze zbiorów prywatnych.
[1] Reński austriacki (złr.) = 100 centów (grajcarów). W roku 1893 wprowadzono w państwie austriackim korony, których szło dwie na reńskiego. Korona równa się 100 halerzom i mniej więcej 2 złotym polskim.