Zielone Świątki
W pięćdziesiąt dni po Niedzieli Wielkanocnej w Kościele Katolickim obchodzona jest uroczystość Zesłania Ducha Świętego, zwana potocznie „Zielonymi Świątkami”, dawniej również „Pięćdziesiątnicą”. Kończy ona okres wielkanocny, rozpoczynając okres letni (w rozumieniu dawnych mieszkańców wsi).
Tego dnia szczególnymi atrybutami były zielone gałęzie, woda, ogień oraz jaja, które uznawane były za potrawę obrzędową.
W wigilię tej uroczystości majono starannie wysprzątane domy i obejścia gałęziami liściastych drzew (lipy, brzozy, czasem grabu lub buka), zatykano je również za obrazy, a liście przyklejano do szyb. Klepiska izby i sieni oraz podwórze przed domem wyścielano tatarakiem.
W niektórych miejscowościach (okolice Czudca, Niebylca, Strzyżowa oraz Tyczyna) kawalerowie maili domy dziewcząt, którym byli zainteresowani. Ustawiali oni szpaler z młodych drzewek lub gałęzi ozdobionych pasmami kolorowej bibuły lub wstążek. Traktowane było to na równi z oświadczynami. Chłopak odwiedzał dziewczynę następnego dnia, jeśli został należycie ugoszczony, oznaczało to, że ślub się odbędzie. Dziewczęta przygotowywały dla swoich chłopców pisanki, najczęściej zielone (barwione pędami młodego żyta).
W Zielone Świątki w większości domów spożywano na śniadanie jajecznicę z wydmuchiwanych jajek. Skorupki nadziane na patyki wbijano w grządki lnu (co miało zapewnić jego urodzaj) lub kapusty (co jak wierzono, chroniło przed gąsienicami).
Zielone Świątki były dniem szczególnie miłym dla pasterzy. W wigilię tego dnia palili na pastwiskach ogniska, na których smażyli jajka (każdy otrzymywał od gospodyni po dwa jaja) i wspólnie je spożywali. Nie brakowało również śpiewów, skakania przez ogień oraz wspólnej zabawy z dziewczętami. Mówiono: W wigilię Świętego Ducha ma być jajecznica dla pastucha. Rogi krów ozdabiano wiankami z zielonych gałęzi, trawy i kwiatów. W Charzewicach, po zapędzeniu krowy do stajni, pastuch ściągał krowie wianek i rzucał nim na dach wróżąc – ile razy wianek spadł na ziemię, tyle lat miał jeszcze paść krowy.
W okolicach Jasła przed rozpaleniem ogniska i smażeniem jajecznicy obchodzono pola ze smolnymi pochodniami i słowami:
Świeć się świeć – uciekaj śnieć
uciekaj kąkolu, bo Cię będę smolił
W okolicach Jasła i Krosna w sobotę poprzedzającą Zesłanie Ducha Świętego święcono wodę, którą w niedzielę gospodarze kropili pola. Dolewano ją również do studni, aby woda była zdrowa.
Wierzono, że ładna pogoda Pierwszego Dnia Zielonych Świątek wróży urodzaj żyta, a Drugiego – pszenicy.
Z powodu majowych chłodów mówiono dawniej Do Świętego Ducha nie zrzucaj kożucha, a po Świętym Duchu chodź często w kożuchu.