Ludowe śpiewy za zmarłych
Pozostając w zaduszkowym klimacie, chcemy przybliżyć tradycję śpiewów za zmarłych.
Niektóre z tekstów pieśni bardzo sugestywnie przedstawiają sytuację zmarłych, oczekujących pomocy poprzez modlitwę.
„Dusze czyjscowe ach ku nam wzdychają,
Ratunku żądają smutne narzekają. (…)
W tradycji ludowej modlitwa za zmarłych wyrażała się często w formie pieśni. Były one wykonywane podczas nocnego czuwania przy zmarłym, podczas tzw. pustych nocy oraz w trakcie pogrzebu. Na Podkarpaciu, w Grodzisku Dolnym istniał ponadto zwyczaj organizowania wieczorem śpiewu za zmarłego w tydzień po pogrzebie. W Wielkim Poście organizowano również podobne śpiewy, tzw. „schodzki” w domach wielu gospodarzy. Obecnie tradycję tą kultywuje Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Grodziszczoki”.
Spotkanie miało ustalony przebieg, a prowadził je przewodnik-osoba znana w bliskiej okolicy, będąca w posiadaniu odpowiedniego śpiewnika w formie ręcznie pisanego zeszytu. Funkcja przewodnika, wraz ze śpiewnikiem, często przechodziła w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Przewodnik ustalał przebieg ceremonii i kolejność śpiewów, ponadto je „przepowiadał”. „Przepowiadanie” to polegało na melorecytacji kolejnych wersów pieśni, które następnie były śpiewane przez zebranych.
Przebieg ceremonii przybliży nam relacja jednego z grodziskich „przewodników”, Stefana Dąbka, zapisana 4 lutego 2000 r.
„Lamenty” lub „śpiewy” w grodziskim zwyczaju odbywały się w poście. Rodzina pragnąca urządzić taką modlitwę za dusze zmarłych swych przodków z obydwu stron męża i żony, zgłaszali „przewodnikowi” te modlitwy i ustalali termin. Na dzień czyli wieczór ustalony trzeba było przygotować izbę, to jest opróżnić z umeblowania i ustawić stół oraz ławy które wypożyczano z całego dziesiątka domów. Miejsc siedzących trzeba było około 80 w zależności od pomieszczeń w izbie kuchni a nawet i w sieni. O zmroku zaczęli się schodzić uczestnicy i usadawiali się najpierw w ławkach od tyłu zgodnie ze słowami z Ewangelii, gospodarz poprosił do przodu. Wchodzący brali krzyz ustawiony na stole miedzy dwoma świeczkami, całowali i robili nim znak krzyża na sobie, czyli żegnali się, uprzednio zwracając się do najbliżej siedzącego z pozdrowieniem Boga niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W międzyczasie przybył przewodnik który czynił jak wszyscy, zasiadał za stołem i zaraz dobierając sobie znanych którzy dobrze umią śpiewać, mają dobry głos z obudwu płci zasiadali w pierwszych ławach. Po przeżegnaniu się wszyscy razem, rozpoczęła się modlitwa którą przepowiadał po parę wersów, gdyż znali te słowa jedynie starsi. Tekstów nie miał więcej nicht bo i nie wszyscy dawniej umieli czytać a i oświetlenie lampą naftową było słabe w oddaleniu. Pod koniec trwania tych modlitw a trwało to około 2 – 3 godzin, przewodnik brał krzyżyk ze stołu przeżegnawszy się nim i ucałowaniu podawał go w obieg wszystkim i każdy po pozdrowieniu Boga do sąsiada czynił to samo oddając krzyż, który po całym obejściu wracał na stół. Na zakończenie przewodnik dziękując zebranym za przybycie zapowiadał następną datę i miejsce odbycia śpiewu, a gospodarze również dziękując zebranym, dawali mężczyznom paczkę tytoniu i bibułki na papierosy do zapalenia a pozostałym czasem cukier z chlebem, ćwikła. Modlitwy takie odbywały się również przy świeżo zmarłych i przy odprowadzaniu zwłok na cmentarz.
Ciekawa jest geneza tego grodziskiego zwyczaju. Jest on kontynuacją dawnego zwyczaju obdarowywania pożywieniem dziadów, przybierającego niekiedy formę uczty połączonej ze śpiewem pieśni za zmarłych. Wg. prof. Józefa Burszty, w końcu XIX w. jeden z rodowych grodziskich kmieci urządzał co roku w Dzień Zaduszny taką ucztę dla dziadów, którzy na Wszystkich Świętych przyszli się modlić pod kościół. „Cało procesjo dziadów (…) szła do nos na taki bol dziadowski.(…) Zwykle na takim obiedzie było od 20-25 dziadów obojga płci. Po skończonym obiedzie dziadówki i dziady śpiewały różaniec na przemian za dusze zmarłych w rodzinie Przeszłów. Dziady i dziadówki siadały w ogromnej kuchni na ławkach. Jeden co mioł dobro gwarę, zaczynoł i przepowiadał zwrotki poszczególnej pieśni. Siadoł on zwykle za stołym dębowym”…
Agata Witowicz
Bibliografia:
Marianna Halicka. Śpiewy pogrzebowe z Grodziska W: Ludowe zwyczaje pogrzebowe. Materiały z sesji popularno-naukowej. Red. K. Ruszel. Rzeszów 1993
Jan Adamowski. Polskie pieśni pogrzebowe W: http://kulturaludowa.pl/artykuly
Fotografie:
Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Grodziszczoki”, prezentacja pieśni pogrzebowych na XXI Wojewódzkim Konkursie „Ludowe obrzędy i zwyczaje”, WDK w Rzeszowie, 3-4.IV.2009