Cmentarze wojenne, cz. 2

 

Jesienny, listopadowy czas sprzyja zadumie i wspomnieniom. Warto poświęcić chwilę na kontemplację wspaniałej architektury wyjątkowych nekropolii, jakimi są cmentarze wojskowe z I wojny światowej, oraz na ciche wspomnienie tysięcy chłopców i mężczyzn, którzy nigdy nie wrócili do domów.

Gdy po przełamaniu przez armię austriacką zaplanowanym, decydującym atakiem pozycji rosyjskich w okolicach Gorlic w maju 1915 roku, po zaciekłych walkach które przyniosły tysiące ofiar, front przesunął się dalej na wschód, w Wiedniu zapadła decyzja o konieczności budowy cmentarzy dla tylu pośpiesznie chowanych poległych. W listopadzie 1915 r. powołano IX Wydział Grobów Wojennych, którego zadaniem było pochowanie poległych oraz uczczenie ich pamięci poprzez budowę całych kompleksów cmentarnych, na których wszyscy – bez względu na przynależność do armii – mieli być traktowani jak bohaterowie. Dowódcą krakowskiego Oddziału Grobów Wojennych został kapitan Rudolf Broch, który umiejętnie dobierał sobie utalentowanych współpracowników spośród projektantów, architektów, malarzy, rysowników i rzeźbiarzy, a także ogrodników.

Najdalej wysuniętym na południowy-wschód okręgiem cmentarnym jest okręg cmentarny Żmigród, położony geograficznie na terenie Beskidu Niskiego. Teren tego okręgu był przede wszystkim teatrem działań zimowych lat 1914-1915, kiedy to armia rosyjska próbowała sforsować główny grzbiet Karpat. Kierownikiem artystycznym tego okręgu został słowacki architekt Dušan Jurkovič, jeden z wybitniejszych ludzi zajmujących się tą tematyką w Oddziale Grobów Wojennych Galicji Zachodniej, który zaprojektował wszystkie 31 cmentarzy tego okręgu współpracując z Hansem Hauptmannem, autorem wierszy i inskrypcji na beskidzkich cmentarzach.

Jurkovicz mistrzowsko wykorzystując warunki naturalne, łączył dwa budulce kamień i drzewo, projektując w stylu określanym jako „starosłowiański” nadając obiektom formy warowni, grodów, wieżyc… Najciekawsze jego projekty, to niewątpliwie cmentarze na Rotundzie i Beskidku nr 4 w Grabiu, nr 6 w Krempnej, czy nr 60 na Przeł. Małastowskiej. Przedsięwzięcie nie zostało dokończone – prace budowlane przerwał we wrześniu 1918 roku koniec wojny, jednak jego rozmach oraz podjęte trudy budzą podziw do dziś.

Galicyjskie cmentarze wojenne, będące świadectwem krwawej historii tej ziemi, często mało poznane, budzące ciekawość i szacunek, są niewątpliwie ogromnym skarbem Beskidu Niskiego i całego regionu. Są one ostatnim świadectwem rycerskiego etosu, pochwały dla żołnierza i bohatera bez względu na przynależność do jednej z trzech zwaśnionych armii. Usytuowane zarówno przy głównych traktach, jak i w mało dostępnych leśnych ostępach,  projektowane przez wybitnych inżynierów i architektów, są swoistymi dziełami sztuki. Cieszyć może fakt, że po tylu latach zapomnienia i popadania w ruinę zostały prawie wszystkie  odnowione.

Inga Kunysz

Bibliografia:

1.Hans Hauptmann, Zachodniogalicyjskie groby bohaterów z lat wojny światowej 1914-1915, przekład H. Sznytka, oprac. J. Drogomir. Muzeum Okręgowe w Tarnowie 1996;

2.Roman Frodyma, Galicyjskie Cmentarze Wojenne, Tom I. Pruszków: Rewasz 1995.

3. Roman Frodyma, Cmentarze wojenne z I wojny światowej. Gorlice – Pilzno – Łużna. Gawęda przewodnicka. Krosno: Wydawnictwo „Ruthenus” 2019.

4. Roman Frodyma, Echa wielkiej wojny. Budowa cmentarzy wojennych. „Region Jasielski” – Pismo Społeczno-Kulturalne. Jasło: Jasielska Federacja Regionalnych Towarzystw Kultury w Jaśle, 2003, nr 6(42).

Skip to content