Swoje, czy nie, byle kręcone…
Loki modne były już w czasach starożytnych. Asyryjczycy lubowali się w falach układanych na kształt piramidy. Do kręcenia włosów używano metalowych prętów rozgrzewanych w ogniu. Zamiłowanie do loków mieli również Grecy, którzy w ten sposób odcinali się od „barbarzyńców z północy”, którzy strzygli się krótko. Polskie zabytki ikonograficzne z XIV i XV w. ukazują mężczyzn z utrefionymi w pukle włosami. Loki utrwalano za pomocą białka jajek. Jan Długosz w 1466 r. modę tę skrytykował, pisząc iż: „Polacy przesadzają się zniewieściałością z kobietami, na ich wzór zapuszczając kędziory”. Również modne w Europie od XVI w. peruki układano w loki.
Na wystawie „Na co dzień i od święta” zobaczyć można przyrządy to służące do stylizacji włosów, którymi w okresie międzywojennym dziewczęta i młode mężatki układały włosy w modne wówczas loki i fale. W II poł. XX w. używane były jeszcze przez kobiety, które kręciły włosy córkom przystępującym do I Komunii Świętej.
Część pracująca tego urządzenia składa się z dwóch połówek, z których jedna ma kształt wałeczka i służyła do nawijania pasma włosów, zaś druga stanowiła rodzaj korytka, którym z kolei nawinięte włosy dociskano. Oczywiście uprzednio lokówka musiała być rozgrzana w piecu, a przed oparzeniem ręki chroniły dwa drewniane uchwyty.
Warto przy tej okazji wspomnieć o jeszcze jednym gadżecie, dziś dla nas powszechnym i oczywistym – wsuwce. Dawniej do upinania fryzur używano specjalnych, długich, często zdobionych szpilek. Wraz z pojawieniem się mody na peruki, pod którymi należało ukryć swoje włosy, szpilki wygięto w literę „U”- i tak powstały wsuwki, które lakierowano na czarno.
Bibliografia:
Charles Panati, Niezwykłe dzieje zwykłych rzeczy, Warszawa 2004
Anna Sieradzka, Tysiąc lat ubiorów w Polsce, Warszawa 2003