Kulawiec, bebok, puherok…

O strachach polnych występujących na polskiej wsi wspomnieli w swych pracach Łukasz Gołębiowski, Oskar Kolberg, Kazimierz Moszyński, a Bronisław Malinowski opisywał podobne kukły występujące na Wyspach Trobrianda (brytyjska Nowa Gwinea).

Stwory te, wykonywane najczęściej ze starych ubrań, z dziurawymi nakryciami (kapeluszami, czapkami) lub garnkami na głowie, różnie były nazywane (zależnie od regionu) – strachami na wróble, kulawcami, strachami polnymi, bebokami, puherokami lub dziadami.

Aleksander Bielenda pojawienia się strachów polnych upatruje w początkach rolnictwa. Tam gdzie człowiek uprawiał ziemię i zależny był od jej plonów, tam stawiał różnego rodzaju kukły mające odstraszyć żarłoczne zwierzęta (a czasem i ludzi). Co ciekawe „strach na wróble” chronić miał zboże nie tylko przed ptakami, ale również przed urokliwymi (mogącymi rzucić urok) oczami. Wiadomo bowiem było, że zazdrosne spojrzenie na urodzajne kłosy, spowodować mogą ich zeschnięcie.

Wraz z przemianami gospodarczymi polskiej (i nie tylko) wsi, zmianami kulturowymi i mentalnymi, wzrostem globalizacji i napływem kultury masowej, znikają z polskiego krajobrazu strachy polne, dawniej będące czymś powszechnym, zwyczajnym i swojskim…

Więcej na temat tradycji stawiania strachów polnych oraz o projekcie „Strach polny. Element kultury ludowej i rolniczej”, który był realizowany w ramach programu Narodowego Centrum Kultury: „Kultura – Interwencje. Edycja 2024″ usłyszeć będzie można na spotkaniu z Aleksandrem Bielendą, które odbędzie się w Muzeum Etnograficznym w najbliższą niedzielę (17 listopada) o godz. 16:00.

 

Serdecznie zapraszamy!

 

Fotografie autorstwa Andrzeja Błońskiego pochodzą z książki Aleksandra Bielendy, „Strach polny. Element kultury ludowej i rolniczej”, Błażowa 2024.

Skip to content