Klarnecista Tadeusz Chudy z Kleci (region rzeszowski)
Tadeusz Chudy, urodzony w 1925 roku.
Pan Tadeusz Chudy jest multiinstrumentalistą. Jego przygpoda z muzyka zaczęła sie juz w dzieciństwie. Mając 9 lat po raz pierwszy wyznaczał kapeli rytm i tempo grajac na bębnie i podczas zabawy weselnej. "Beben był cięzki, to muzykancio nosili bęben za mnie..." - wspomina pan Tadeusz. W1938 roku rozpoczął nauke gry u muzykanta wiejskiego i choc wojna przewrwała naukę, gra do dzisiaj.
Przez 15 lat był członkiem Kapeli Pektowiny w Jasle i kapeli w Wójtowej. To była taka dobra kapela, dobry zespół....wspomina pan Tadeusz. Grał takze w orkiestrze detej działającej przy Gamracie w Jaśle. Oprócz bębna, jako dziecko pan Chudy grał na skrzypcach, cymbałkach, klarnecie. Bęben był orkiestrowy, z obu stron pokryty skórą, u góry miał przykręcony czynel, a z boku miał przykręcony mniejszy bębenek. zestaw perkusyjny mógł mógł być używany podczas gry w marszu. Kolejnym instrumentem, naukę którego rozpoczął będąc młodym chłopcem był klarnet. Po wojnie, gdy klarnety zaczęły wychodzić z mody, przerzucił sie na trąbkę, a następnie opanował grę na saxofonie, na którym długie lata grywał po weselach.
Po II wojnie, dyrektor gimnazjum, o nazwisku Wojewoda „napisał krakowskie wesele (inne żródło mówi o weselu jodłowskim). Teatrowi towarzyszyła także kapela w której pan tadeusz grał na trabce. Był to rok najparwdopodobniej 1948. Przedstawienie wystawiane było także w Warszawie. To było coś pięknego!- mówi pan Tadeusz Byłem. W konkursie przedstawienie otrzymalło I miejsce. W nagode otrzy,ali dwutygodniową wycieczke do Moskwy. Jako muzyk Tadeusz Chudy odwiedził 13 krajów , niektóre kilkakrotnie.
"W naszej rodzinie, kto tylko, to każdy groł. Teraz brata wnuki grają i wnuki syna i wnuki córki... Ja gram na akordeonie, jak już przedtem mówiłem, grywałem po weselach 20 lat, po chałturach… Też pamiętam- i bitki i rożnie to bywało..
Zamawianie kapeli na wesele
„Teraz to zamawiają na pół roku muzykantów, a przódy w Jaśle był taki targ w piątki, to w soboty miało być wesele, a w piątek szedł po muzykę do Jasła. Spotykano się też w restauracji „Szarotka” dogadywali w piątek (muzykantów) na sobotę. Dawniej nie było zespołów, tylko każdy muzykant „był sobie”. Na targu zamawiano jednego muzykanta, nie istotne było na jakim instrumencie grał, mógł to być zarówno prymista jak i bębnista, dawano mu zadatek, a on dobierał sobie pozostały skład kapeli, która ogrywała całe wesele...
Pan Tadeusz dotychczas był członkiem wielu kapel, m.in. przy Pektowinie czy orkiestry dętej w Gamracie. Ostatnią kapelą w której grał byli rozwiązani w 2012 roku Brzostowianie. Oprócz klarnetu Pan Chudy grał na saksofonie, trąbce czy bębnie. Bęben, jak wspomina Pan Chudy "był orkiestrowy, z obu stron pokryty skórą, u góry miał przykręcony czynel, a z boku przykręcony mniejszy bębenek". Pan Chudy został poproszony przez członków kapeli Jodłowianie o zasilenie zespołu.
Emilia Jakubiec-Lis
Fot. 1. Klarnecista - Tadeusz Chudy z Kleci podczas udzielanego wywiadu dla Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie w ramach realizacji programu "Kolberg2014 - Promesa"
Fot. 2. Klarnecista Tadeusz Chudy z Kapelą Jodłowianie z Jodłowej podczas udzielania wywiadu dla Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie
Fot..3. Tadeusz Chudy z Kapelą Jodłowianie z Jodłowej
Fot.4. Tadeusz Chudy z Kapelą Jodłowianie - fotografia pamiatkowa po nagraniu dla Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie w ramach programu "Kolberg 2014-Promesa".
Fot. 5 Tadeusz Chudy " A jak serce miał ojciec, że mu nie skamieniało" - transkrypcja zapisu terenowego
Fot. 6 Tadeusz Chudy "Lulajże mi, lulaj moja ty biedotko" transkrypcja zapisu terenowego
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Kolberg 2014 -Promesa”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca.
Mateirał MP3:
Załącznik | Wielkość |
---|---|
![]() | 161.6 KB |
![]() | 562.45 KB |
![]() | 1.49 MB |