Ludzie gościńca
Na wystawie zostaną zaprezentowane portrety naszych przodków wykonane ręką XVIII i XIX wiecznych artystów portretujących mieszkańców Podkarpacia (w tym również dawnej Galicji) w typowych strojach i podczas tradycyjnych zajęć domowych lub gospodarczych. Zwiedzający będą mogli zobaczyć grafiki i akwarele autorstwa J. P. Norblina, K. Przyszychowskiego, W. Gersona, B. M. Stęczyńskiego, K. W. Kielisińskiego, J. Głogowskiego, J. N. Lewickiego, S. Putiatyckiego, M. Płońskiego, K. Przyszychowskiego, oraz M. Fajansa. Jednym z głównych celów wystawy jest przedstawienie kontekstu kulturowego za pomocą map z XVIII i XIX wieku, które stanowią rewelacyjne źródło do poznania ówczesnego środowiska przyrodniczego i realiów gospodarczych (np. wodnych i lądowych szlaków komunikacyjnych, istniejącej wówczas infrastruktury przemysłowej, a także zalesienia). Inspiracją do przedstawienia szerszym rzeszom społeczeństwa tego tematu, tj. rzadko prezentowanej i opisywanej grupy żebraków, wędrownych handlarzy, flisaków, muzyków oraz innych włóczęgów zwanych w przeszłości ludźmi luźnymi była publikacja Bohdana Baranowskiego o tym samym tytule. W jednym z podrozdziałów pisze on "…zwiększenie liczby ludzi luźnych można zaobserwować w końcu XVIII w., w okresie Oświecenia. Wiązało się to z poważnymi zmianami gospodarczymi i społecznymi, jakie zachodziły wówczas na ziemiach polskich. Znaczne ożywienie gospodarcze powodowało, że zapotrzebowanie na ręce do pracy było większe niż poprzednio. Szczególnie rozrastająca się Warszawa, której ludność u schyłku dawnej Rzeczypospolitej przekroczyła sto tysięcy, stała się chłonnym rynkiem pracy. Ludzie gościńca znajdowali wówczas stałą pracę o wiele łatwiej niż dawniej. W tych warunkach coraz częściej biedota chłopska szukała szczęścia nie na gościńcu, ale ściągała ich do siebie Warszawa lub też inne większe ośrodki miejskie". Takich osób nie brakowało, również na terenie dawnej Galicji. Od wsi do wsi chodzili obnośni handlarze, świniarze, miśkarze, flisacy, kuglarze, oraz Żydzi, Cyganie czy wreszcie lirnicy i wędrowni obraźnicy. Jednak inaczej niż w Warszawie – możliwość zamieszkania i znalezienia pracy przez nich na terenie Galicji była dużo mniejsza, dlatego jeszcze na początku XX wieku na naszych drogach można było spotkać ludzi, którzy świadczyli różnorakie usługi, ale także byli prawdziwymi emisariuszami przenoszącymi wiadomości i nowinki techniczne po całej ówczesnej Europie. Damian Drąg