Masz zły dzień, pokłóciłeś się z kimś? To nie Twoja wina. Po prostu przyczepiła się do Ciebie jędza. Oto co możemy o niej przeczytać we wspomnieniach Marii Kozłowej (zdeponowanych w naszym archiwum):
„Jędza była bardzo zła. Podobna do kobiety. Duży łeb, ślipia na wierzchu, wargi cienkie, szerokie od ucha, do ucha. Nos jak dziób, sucha okropnie i kościste ręce i nogi. Kto był złośliwy, gderliwy, dokuczał drugim, to mówili że taki dobry jak jędza. Jędza rządziła człowiekiem i przez język dogryzała ludziom. Nie było jej widać, a dokuczała. Jędza kryła się po kątach izby, gdzie było najciemniej, albo pod progiem izby, wchodziła babie pod spódnicę.”
Poniżej jędza narysowana przez Marię Kozłową. Więcej istot demonicznych oraz wspomnień Marii Kozłowej na najnowszej wystawie czasowej: „Na psa urok!”. Serdecznie zapraszamy!